sobota, 21 września 2013

Początki poszukiwań .

Dzień dobry

Dzisiaj chciałam napisać o tym jakie były moje początki w genealogii .

Zaczęłam nietypowo , bo od pisania pamiętnika . Pierwszy wpis to lipiec 1963r.
Jestem zrozpaczona, znowuż wyjeżdżam na kolonie do Rowów . To już trzeci raz. Nie miałam nic wspólnego z koleżankami z kolonii . Ja :mól książkowy , mruk , niemodnie praktyczne ubrana z warkoczem i bez pieniędzy - one  kolorowe śliczne , interesujące się gwiazdami filmowymi , modą , muzyką rozrywkową , zaprzyjaźnione bo spotykające się w trakcie roku szkolnego . Nudziłam się strasznie . To nie tak , że nie chciały się ze mną bawić i rozmawiać . Nie miałyśmy o czym .Ja przeczytałam już większość pozycji z klasyki literatury światowej i sporo dzieł historycznych .
U babci był strych pełen książek , niektóre wydane przed wojną i tam najpierw za karę a później
z własnej woli przesiadywałam czytając przy malutkim okrągłym okienku wszystko co wpadło mi w rękę . Lektura na pewno nie właściwa dla dziecka w tym wieku .Psując sobie i tak nie najlepszy wzrok. Dwa miesiące bez książek ,bez możliwości dyskusji z przyjaciółmi ,tylko plaża i nudne wycieczki po dobrze znanej okolicy . Polecenia mamy , co do mojego zachowania wobec
dzieci jej znajomych z pracy , też mnie od nich odstręczały . Miałam być wobec nich grzeczna i usłużna , bo to były wspaniałe dziewczynki : grzeczne , miłe , bardzo dobre uczennice / ja byłam druga  w szkole /. żeby nie narobić mamie wstydu w pracy .  Najbezpieczniej dla mnie było się od nich izolować . Moja rozpacz a właściwie wściekłość była  wielka , bo mogłam wyjechać na obóz sportowy , ale mama nie wyraziła zgody . Obok ośrodka kolonijnego znajdował się ośrodek wczasowy , tej samej instytucji . Osoby tam przyjeżdżające zabierały znajome dziewczynki na wycieczki , przywoziły im czyste ubrania i paczki od rodziców . Pocztą też przychodziły listy i paczki , a do mnie nic . W pierwszym roku pobytu na koloniach koleżanka mamy i mnie zabierała .
Rozmawiałam z nią i jej mężem , zwiedzaliśmy razem okolicę i nawet kupili mi ładny kostium kąpielowy . To co działo się po moim powrocie z kolonii to było piekło . Mama zarzucała mi siedmioletniemu dziecku , że : narzucałam się obcym ludziom ,naciągałam jej przyjaciół na wydatki , szkalowałam rodzinę , kłamiąc i zmyślając, wymądrzałam się , a w ogóle zachowywałam się  jak przygłup . Pełna kompromitacja . Nigdy więcej nie zgodziłam się  na żadną wycieczkę ze znajomymi mamy . Kupiłam sobie gruby zeszyt i zaczęłam spisywać swoje odczucia . Te pierwsze są pełne żalu i złości . Dalej to moje przemyślenia i wspomnienia oraz pytania , na które chciałam znaleźć odpowiedź . Dlaczego : różnię się tak bardzo od innych dziewczynek , moi rodzice są wobec mnie inni niż ich rodzice wobec nich. , Dlaczego mieszkam z dziadkami a one z rodzicami , dlaczego one się znają , a ja je widuję tylko w Rowach i mnóstwo innych dlaczego ? Dwa miesiące przemyśleń i spisywania zapamiętanych od najmłodszych lat wspomnień . W swojej wyobraźni widziałam niemowlę znalezione gdzieś na polu kapusty / dlaczego kapusty nie wiem / i zabrane przez moich rodziców .To by wszystko tłumaczyło . Moją kochaną przez wszystkich jasnowłosą szczebioczącą siostrę - ona była ich dzieckiem , a ja znajdą . Odetchnęłam z ulgą , to nie moja wina , że mnie nie kochają , nie jestem ich . Po powrocie z wakacji zaczęłam uważnie przysłuchiwać się dorosłym ,
pytać ich , choć w większości były to odpowiedzi typu : jesteś za mała jak dorośniesz to zrozumiesz ,to jednak czegoś się dowiadywałam i spisywałam .Niestety nie było tego zbyt wiele .
Obecnie mój pamiętnik , a raczej historia mojej rodziny liczy ze zdjęciami 3000 stron . Jest w nim drzewo genealogiczne , kopie dokumentów , map, współczesne zdjęcia miejsc i dużo dat .Niestety brak ludzi z ich biografiami , wspomnieniami o nich , fotografiami . Nie wiem kim byli i jak wyglądali , dlaczego swoje życie ułożyli w taki sposób , co było przyczyną ich wywyższenia lub klęski - nic . Pełna biografia dotyczy wyłącznie mnie , moich zstępnych i Wyklętych . Reszta to wielka niewiadoma . Jeszcze przed wejściem ustawy O ochronie danych osobowych , ustaliłam adresy wielu krewnych , pisałam do nich z prośbą o zdjęcia i informacje . Niestety ,w najlepszym wypadku odpowiedzią było milczenie , w najgorszym list lub telefon z inwektywami . Od kilku osób , szczególnie z pokolenia moich dziadków miałam obiecane zdjęcia , ale one nigdy do mnie nie dotarły . Wyobraźcie sobie , że o powtórnym małżeństwie mojego taty dowiedziałam się z adnotacji na jego pomniku , że ufundowała go żona . Nie znam nawet jej imienia , a przecież przez ostatnie dwa lata jego życia widywaliśmy się bardzo często . Przyjeżdżał do nas na działkę , pomagał w budowie altany , bawił się ze swoją wnuczką . Ostatnie chwile swojego życia też spędził w moim towarzystwie . Byliśmy razem z mężem do późnej nocy u niego w szpitalu , opowiadał nam o swoich snach . Następnego dnia rano , jak zwykle przyjechaliśmy , żeby mój mąż zaniósł go do łazienki i pomógł w porannej toalecie . A tu szok , puste łóżko . Pielęgniarka , u  której wykupiliśmy dla taty prywatne dyżury zdumiona naszą obecnością powiedziała , że przecież zawiadomiła rodzinę telefonicznie . Pojechaliśmy do babci , może potrzebowała pomocy byłam pewna , że z nią mieszkał tata  . Niestety przez dwa dni nie uzyskaliśmy kontaktu , aż po interwencji w szpitalnej kostnicy , w sprawie pogrzebu taty, otrzymałam telefon z datą i miejscem  pogrzebu . Niewiele z niego pamiętam , byłam w szoku . Nikomu nawet do głowy nie przyszło , żeby złożyć mi kondolencje , czy choćby porozmawiać , faktem jest że prawie nikt mnie nie znał. Mój tatuś też nigdy nie chciał rozmawiać o swojej przeszłości . Zmieniał temat ,robił uniki , a jak zbyt natarczywie pytałam to na długo zrywał ze mną kontakty .
To już koniec tego posta. Zanudziłam czytelników swoją historią , a czytając ją pomyślcie czy w Waszym otoczeniu nie ma takich "niczyich " sióstr , braci , kuzynów . Co Wam szkodzi odpowiedzieć na ich zapytanie o wspólnych przodków , przecież nie chcą kontaktu , a może warto ich poznać . Co o tym myślicie . Może macie pomysły na uzyskanie bardziej osobistych informacji o krewnych mimo niechęci rodziny ? Pozdrawiam serdecznie Iva

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz