sobota, 12 października 2013

Długie uszy małolata .


Ktoś kto wymyślił powiedzenie, że dzieci i ryby głosu nie mają " chyba sam nigdy nie wychowywał dzieci. mają one na nasze nieszczęście nie tylko głos , ale i największe i najdłuższe uszy ze wszystkich znanych mi ssaków . Najgorsze dla nas dziadków i rodziców jest to , że większej części tych uszu nie widać . Rozmawiamy w odległym pokoju , w innym dzieciaki oglądają bajki i się bawią
gwar taki , że wy ledwo się słyszycie . Tematy z rodzaju tych , o których dzieci dowiedzą się za wiele lat a najlepiej wcale. Jesteście pewni braku ich zainteresowania waszą rozmową i tym , iż nawet siebie nie słyszą a co dopiero was . Pewnego dnia zupełnie niespodziewanie cytują część waszej rozmowy w najmniej odpowiednim momencie,  a wy chcielibyście zapaść się po ziemię . Znacie to ?
Wszyscy wychowujący dzieci w wieku od roku do 11 lat mają to przećwiczone . Dopiero jak wchodzą w wiek dojrzewania  uczą się tzw.dyplomacji . To dlatego w przedszkolach i szkołach tak chętnie są maluchy wypytywane o to : co dzieje się w ich domach , gdzie pracuję rodzice, czy palą papierosy i piją alkohol, ile mają samochodów i inne takie niezbędne informacje w procesie prawidłowego wychowania dziecka . 
Pewnego dnia zobaczyłam wracającą z pierwszej w roku szkolnym konsultacji , moją córeczkę .
Szła zanosząc się płaczem . Zimny pot spłynął mi po ciele . Wyrzucili dzieci ze szkoły? Jakiś wypadek z innym dzieckiem ,  wszystkie moje wykroczenia szkolne stanęły mi przed oczami . 
Mój siedmiolatek odziedziczył sporo moich cech charakteru , ośmioletnia wnusia też  tylko ma więcej rozsądku , więc może być bardzo źle . Tam gdzie kiedyś rodzic naprawiał szkodę z własnych środków i własnymi siłami , obecnie wkroczyło prawo i kodeks karny wymiennie z pełną bezkarnością. Nie mogę oddychać , już widzę moje wnuki odebrane rodzicom i przekazane jakiejś "miłej" rodzinie zastępczej , która spokojnie będzie je : bić , lżyć i głodzić .Nagle ogarnia mnie spokój, mamy ważne paszporty i wizy na drugi kontynent , tylko kupić bilety na samolot i młodzi z dziećmi uciekną . Rodzina pomoże im na początku i jakoś się urządzą . Uff , wybiegam po córkę i pomagam jej wejść do domu . Ona jakoś dziwnie się zachowuje , podaję jej wodę z kroplami walerianowymi . Smak i zapach napoju przywołał by do przytomności nawet schizofrenika z psychozy a atak nerwowy kończy natychmiast . Jest godzina 20 ona cały dzień poza domem , podaję jej gorący posiłek i spokojnie słucham opowieści ,  dzieci są na basenie ze swoim tatą. Tyciek rozsiada się w fotelu z rozpoczyna opowieść . Jak weszła do szkoły to rzuciła jej się na szyję jedyna osoba z klasy synka , która zgodziła się podać swój telefon , żeby w razie potrzeby mieć kogo poprosić o lekcje , czy potwierdzić inne sprawy związane ze szkołą a zapomniane przez dzieci . Przywitała moją córkę jak przyjaciółkę , mimo iż tylko kilka razy spotkały się w szkole na zebraniach i dwa razy rozmawiały przez telefon w sprawie zadanych lekcji . Przed klasą na ławeczce siedział tłum rodziców , czekających na swoją kolejkę konsultacji , tak że miały czas porozmawiać . 
Zdumienie mojej córki rosło wraz z opowieścią babci Niny . Okazuje się , że Ninę porzuciła mama, była synowa Pani Oli i wyjechała w nieznanym kierunku . W trakcie sprawy sądowej o przywrócenie pełnego prawa opieki ojcu nad córką, zbierano opinie o rodzinie wśród sąsiadów nie szczędząc opisu przyczyn i szczegółów sprawy . W efekcie większość rodzin z sąsiedztwa traktuje ich wnuczkę jak trędowatą , ich dzieci w najlepszym wypadku jej unikają , w gorszym prześladują . W szkole jest niestety tak samo . Dziewczynka w pierwszej klasie siedziała sama , bo żadna inna nie chciała z nią dzielić ławki . Natychmiast po rozpoczęciu roku szkolnego w pierwszej klasie  rozniosła się wieść, że to taka gorsza od innych dziewczynka . No i teraz karnie , za notoryczne czytanie pod ławką Śledztwa na cztery ręce i mikroskop ,czyli pierwszy kryminał dermatologiczny dla lekarzy weterynarii Czogała Joanny, Karaś-Tęcza Joanny, na matematyce i omawianie poszczególnych rozdziałów z kolegami  Tuliś, został przesadzony do Niny.  Mój wnuczek Tuliś ma dwie pasje : piłkę nożną i swoje kocurki . W piłkę gra zawsze jak jest okazja i chodzi do szkółki piłkarskiej , a na temat kotów wie prawie wszystko ,  książki zamawia w internecie i opłaca ze swoich oszczędności podobnie jak wszystko co według niego jest niezbędne jego kotkom do życia . Chyba się nie pomylę , że ma jedne z najlepiej odżywionych i wypielęgnowanych kotków w kraju . Matematykę w zakresie do 100 ma opanowaną pamięciowo włącznie z tabliczką mnożenia , ułamkami i % więc zbyt dużo według niego z lekcji nie traci .Liczyć sam się nauczył , bo potrzebował wyliczać proporcje poszczególnych składników karmy i tak długo zamęczał otoczenie, aż mu dokładnie wszystko wyjaśniono  . Nie wiem co chciała osiągnąć wychowawczyni i kogo chciała ukarać . W naszym domu obowiązuje wzajemny szacunek , wszyscy sobie pomagamy i razem pracujemy . Tulisiowi nawet do głowy by nie przyszło , że to coś złego siedzieć z dziewczynką , Może więc miała to być kara, bo siedział z kimś uważanym za gorszego ? Efekty przerosły wyobrażenie wszystkich . Tuliś wita Ninę całując ją w rękę ,wchodząc do klasy pomaga dziewczynce nieść tornister , odsuwa jej krzesło i czeka jak usiądzie . Jak wychodzą na zewnątrz to pomaga jej się ubrać , tak został nauczony w domu no może poza całowaniem w rękę .
Siedzi z Niną na świetlicy i tłumaczy jej matematykę . Ostatnio nawet dostał z klasówki jedynkę , jak podejrzewamy zrobił za Ninę jej zadania a na swoje brakło mu czasu . Nawet namówił swoją siostrę Złocistą , żeby zrobiła porządek ze starszym kolegą , który notorycznie bił Ninę , niszczył jej odzież mażąc mazakami po plecach . Tuliś wie , że w szkole nie wolno mu używać przemocy pod groźbą wypisania ze szkółki piłkarskiej . Złocista od lat chodzi ze mną na judo i Muay Thai , jest bardzo dobra do tego stopnia , że nie ma z kim startować bo w jej grupie wagowo - wiekowej nie ma wystawianych na sparingi dziewczynek . Trenuje na razie z chłopcami . Tylko , że ona jest bardzo spokojna , z pozoru powolna, bardzo pogodna i wszystkim życzliwa . Nikomu do głowy nie przyszło,  że ten biedny skatowany na korytarzu pod świetlicą  chłopiec został napadnięty przez Złocistą . Jego tłumaczenia , że jego i jeszcze dwóch kolegów , którzy się wtrącili pobiła bez powodu nikt nie przyjął za prawdę .O Ninie nawet się nie zająknął . Teraz obchodzi ją z daleka i nawet nie wyzywa od znajdy. Wszyscy przyjęli , że sam  zaczepił  Złocistą a ona tylko się broniła . Po prostu źle trafił . Nawet trener zrobił szkolenie na temat przekraczania granic obrony koniecznej  i poświęca więcej czasu na treningi samokontroli . A tu taka wiadomość . Babcia dziękowała za pomoc , bo już chcieli przepisać Ninę do innej szkoły na drugim końcu miasta . Dziecko stale przebywa pod opieką psychologa a dopiero ostatnio jest duża poprawa , cieszy się z przyjaciół , chętnie idzie do szkoły i nawet matematyka przestaje być problemem . Córka zupełnie nie wiedziała jak się zachować. Przecież o tym wszystkim nie miała pojęcia mimo iż kontakty rodziny i szkoły są codzienne , z dziećmi też dużo rozmawiamy i ani słowa . Ona na te podzękowania i oznaki przyjażni nie zasłużyła .
Plotki o rodzinie Niny nigdy do niej nie dotarły, nie wiedziałą że jej synek został karnie przesadzony .
Żadnych rozmów z dziećmi w domu nie prowadziła . Na szczęście wychowawczyni najpierw poprosiła Panią Olę . Po raz pierwszy zza drzwi nie było słychać  nauczycielki . Pani Ola coś spokojnym , ale pewnym głosem mówiła , później wyszła.  Jak nadeszła kolej Tyćka , to wychowawczyni wnuczka była tak zdenerwowana , że właściwie nie mówiła a krzyczała , że :" zrobił z niej idiotkę , ona sobie na to nie pozwoli , nie takich już usadzała " . Córka spokojnie zapytała o wyniki w nauce i tu się dowiedziała , że: dostał jedynkę z klasówki , chociaż powinien dostać trójkę , ale od niego musi wymagać więcej i jedynkę z wypracowania bo napisał , że nie byli w muzeum archeologicznym bo nie obejrzeli : zbroi,  naczyń i grobowców tylko jakieś lalki i pokoje Łowickie. Reszta pomieszczeń była dla dzieci niedostępna , a on był z siostrą i babcią cały dzień i wszystko widział . Nawet słuchał i oglądał na monitorach w zainstalowanych w muzeum komputerach jak żyli dawni ludzie . Lalkami i ciuchami to interesują się dziewczynki i tylko dla nich była wycieczka a dla chłopców nic . Tyciek obdarzona dużym poczuciem humoru , stwierdziła , że to przecież jest wypracowanie i zapytała czy aż tyle błędów zrobił , żeby dostać jedynkę . No tego już było za dużo Pani wychowawczyni wyjęła kartkę i kazała z nią iść córce na skargę do Pani Dyrektor stwierdzając , że " nikt jej nie zmusi do zmiany oceny " . Na co Tyćkowi przyszła do głowy Złocista . Nie posiadając instynktu samozachowawczego odpowiedziała , że Pani Dyrektor nie będzie zawracać głowy i pójdzie do ministra ,oraz zażądała zwrotu zarekwirowanej Tulisowi książki . Nauczycielkę zatkało , rzuciła w córkę książką i kazała jej wyjść z klasy bo tam czekają inni rodzice . A oni nawet nie zdążyli odsunąć się od drzwi jak wychodziła , mieli doskonałą rozrywkę umilającą życie kolejkowicza . No i wracając do domu , zaczęła rozmyślać nad przebiegiem konsultacji . Humor sytuacyjny doprowadził ją do takiego ataku śmiechu , że nie była w stanie się opanować i ostatnie dwa przystanki autobusowe do domu przyszła na pieszo dusząc się ce śmiechu . Nawet widok mojej przerażonej miny jej nie uspokoił a napój jeszcze bardziej rozśmieszył . Odetchnęłam , na razie cała rodzina razem w kraju bez prokuratora na głowie tylko z Panią Wychowawczynią .
Następnego dnia wyszłam wcześnie z pracy i odebrałam wnuki ze szkoły . Mieliśmy dużo czasu na rozmowy . Na początku dzieci najeżyły się i przypominały poniższe zwierzątka :


 Przytulone do siebie , najeżone i wystraszone , ale szybko im przeszło .  Pierwszy zaatakował mnie Tuliś. Babciu przecież mówiłaś mamie żeby nie przeszkadzała mi uczyć się tego co chcę bo , no nie pamiętam co . Ale  pozwoliłaś  kupować mi książki , to kiedy mam je czytać ? Wcale nie rozmawiam z kolegami , tylko oni na mnie donoszą Pani , że czytam, a to co jest na lekcji to ja już dawno umiem i Pani to wie. Tatuś mówi , że kobietom należy pomagać bo są słabsze i delikatne i też pomaga nosić , ubierać się i siadać do stołu , to ja mam być gorszy . Ciocie też w rękę całuje na powitanie . A przecież Nina to nasza rodzna co prawda w połowie , ale jak jej tatuś się ożeni  to będzie cała Wklęta.
Ja już jej wytłumaczyłem wiesz w zeszłym roku , jak na jej urodziny tylko my z klasy przyszliśmy , że ona ma mnóstwo kuzynów i kuzynek tylko ich jeszcze nie zna , ale pozna . Przecież to nasza krew, mama jej nie chce to też Wyklęta . Zawsze sobie różne rzeczy opowiadacie z dawnych czasów  jak przyjadą nasze ciocie i wujkowie ,to my wszystko wiemy . Trzeba pomagać rodzinie i trzymać się razem .Już pisałem meile do kuzynek i kuzynów na informatyce , bo Pani od informatyki pozwoliła , tylko kazała po Polsku albo Angielsku , żeby mogła przeczytać , że mamy nową siostrę i trzeba jej na tegoroczne urodziny coś przysłać, żeby nie było jej smutno . Wszyscy przyślą bo podałem jej adres .
 i są jej ciekawi . Zawsze to ktoś nowy . Resztę omówimy w niedzielę na skaypie .
A w muzeum nic nie obejrzeliśmy , ja opowiadałem kolegom ile tam ciekawych rzeczy i pokazywałem zdjęcia na tablecie Złocistej . Wszyscy tak się cieszyli na te zbroje i groby , nic nie obejrzeliśmy bo te sale były zamknięte . Mogła Pani zadzwonić wcześniej i się dowiedzieć . Wcale mi się nie podobało , to co miałem napisać .
Tu zaatakowała mnie Złocista , babciu przecież Tuliś obiecał ,że nie będzie nikogo bił i zaczepiał. .Obietnic się dotrzymuje  a oni stale dokuczali Ninie i  młodszym też jak nikt z nauczycieli nie widział . Mnie nie prosiliście , żebym nikogo nie biła , to mogłam . No to wreszcie dostali . Jak rozmawialiście w klubie to słyszałam , jak sama mówiłaś , że w przypadku prawdziwej walki trzeba się upewnić czy napastnik nie wstanie i ponownie nie zaatakuje . No to może za długo go tłukłam. Ja powiedziałam prawdę , że go pobiłam tylko nikt mnie nie słuchał i nawet Pani Pielęgniarka sprawdzała czy nie mam czegoś połamanego . Przecież nie jestem niedojda , żeby dać sobie coś połamać . A co mieliśmy opowiadać w domu . Zawsze mówicie , że dyskrecja i liczenie się z cudzymi uczuciami są ważne . Dosyć już plotkują o Ninie , my nie nusimy , nie mieszkamy w maglu.
No tak , czy na takie argumenty jest jakaś odpowiedź . Trzeba zapoznać młodych z historią naszej rodziny , wyjaśnić różnice między kochaną wnuczką i córką jaką jest Nina a nami i wiele innych spraw. Bo te podsłuchane mogą prowadzić do fałszywych wniosków i podejmowania niewłaściwych decyzji . Opiekunom Niny też trzeba sporo wyjaśnić , żeby nie byli zaskoczeni w urodziny wnuczki , bo młodzi z Wyklętych są wyjątkowo solidni . Długie uszy działają niezawodnie , głosy są donośne , świat dzięki internetowi stał się mały a kontakty między ludźmi szybkie i tanie . Obsługa skaypa to dla prawie ośmiolatka żaden problem , komputery są wszędzie , internet też .
Swoją drogą to dziwne , w kraju gdzie wszyscy urzednicy zamykają dostęp do iformacji , powołując się na ustawę o ochronie danych osobowych , informacje bardzo osobiste wyciekają szeroką rzeką z urzędów a nawet sądów . Nikt nie odpowie za to , że jakieś dziecko i rodzinę w miejscu zamieszkania rozrywają inni jak sępy dzięki  niedyskrecji  osób do tej dyskrecji zobowiązanych . Może oni w tym widzieli dobro dziecka .

Przypominam , iż publikowane na tym blogu teksty są własnością autorów .Publikowanie ich bez zgody autora lub powołania się na źródło stanowi kradzież praw autorskich i jest przestępstwem .
 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz